start | ja | teatr, radio, film, telewizja, orkiestra | mp3
napisali | filmy | kontakt | linki | stempel

 

 

 

 

 
Muminki  - Tove Jansson  

tytuł realizacji: Muminki
miejsce premiery: Teatr im. Hansa Christiana Andersena
data premiery: 13-12-2014
reżyseria: Jerzy Jan Połoński
scenariusz: Jerzy Jan Połoński
scenografia: Marika Wojciechowska
choreografia: Urszula Pietrzak
muzyka: Michał Kowalczyk
projekcje video: Bogusław Beniu Byrski
Obsada:  
Muminek - Kacper Kubiec
Mama Muminka - Wioletta Tomica
Tata Muminka - Konrad Biel
Panna Migotka - Ilona Zgiet
Mała Mi - Gabriela Jaskuła
Włóczykij - Daniel Arbaczewski
Paszczak - Bartosz Siwek
Ryjek - Mateusz Kaliński
Buka - Maria Wąsiel
Topik/ Mrówkolew - Bogusław Byrski
Topcia - Mirella Rogoza-Biel

=================================

Lublin. Muminki jak w oryginale

- Nie lubię tej bajki. Mam po niej traumę. Między innymi dlatego postanowiłem podjąć się tej realizacji - mówi Jerzy Jan Połoński, reżyser najnowszej propozycji na afiszu Teatru Andersena. W sobotę premiera "Muminków".

«Dopiero kilka dni przed premierą agencja reprezentująca Tove Jansson, autorkę "Muminków", zaakceptowała ostateczną wersję spektaklu. - Spadkobiercy praw autorskich są bardzo skrupulatni. Każdy ogonek postaci, kolor domku czy styl ubrania musi być zgodny z oryginałem. Wreszcie udało się dojść do porozumienia, choć nie było łatwo - mówi Arkadiusz Klucznik, dyrektor Teatru Andersena.

Paszczaki, Hatifnatowie i Mimble

Na całym świecie postacie Muminków wzbudzają różne emocje. Finowie nie przepadają za tą bajką, bo są nią przesyceni. W Finlandii są Mumilandy, sklepy z gadżetami, kubki, breloczki, koszulki i maskotki. Wszystko z postaciami Tove Jansson. - Nie lubię tej bajki. Mam po niej traumę. Między innymi dlatego postanowiłem podjąć się tej realizacji - mówi Jerzy Jan Połoński, reżyser najnowszej propozycji na afiszu Teatru Andersena i dodaje: - Niedawno do niej wróciłem, przeczytałem kilka razy i stwierdziłem, że to jest szalenie mądre. Autorka między słowami przemyca tam piękne prawdy o życiu. Reżyser oparł się na fabule tylko jednej z książek - "W dolinie Muminków". Oprócz głównych bohaterów na scenie pojawią się inne stworzenia: Paszczaki, Hatifnatowie czy Mimble. Wszystkie mają swoje spojrzenie na świat, inny charakter i temperament.

Kapelusz w centrum uwagi

Bohaterowie spektaklu zaproszą widzów do wspólnego spędzenia wiosny, a co za tym idzie wspólnych wyścigów na chmurach, zamieniania wody w malinowy sok czy przeprawy przez wymyśloną dżunglę. Na scenie w Teatrze Andersena pojawią się zarówno aktorzy, jak i różnego rodzaju lalki. W pierwszoplanową postać Muminka wcieli się Kacper Kubiec. Ważną rolę odgrywać będzie także scenografia i projekcje audiowizualne. Głównym elementem scenograficznym na scenie jest wielofunkcyjny kapelusz, który raz służy jako scena dla lalek, innym razem jako magiczne narzędzie, jeszcze innym jako kryjówka przed niebezpieczeństwem. Za scenografię odpowiada Marika Wojciechowska. Muzykę skomponował Michał Kowalczyk.

Premiera "Muminków" w sobotę 13 grudnia w Teatrze im. H.Ch. Andersena o godz. 17. Bilety w cenie 25 zł.»

Lublin. Muminki małe i duże

Na scenę Teatru Andersena wchodzą "Muminki". Premiera spektaklu w reż. Jerzego Jana Połońskiego 13 grudnia.

«Scena zamieniła się w dom. Trzy ściany, okna, czerwony fotel i wielki czarny cylinder, z którego jak nie wylatuje dym, to wypływają chmury. A między tym wszystkim śmigają białe, pękate lalki.

- W spektaklu są ich trzy rodzaje: pacynki, Sycylijki, lalki stolikowe. Jest z czym się zmierzyć - mówi Arkadiusz Klucznik, dyrektor Teatru Andersena w Lublinie.

W zimie człowiek robi się strasznie stary*

Choć teatralnych adaptacji fińskiej bajki było już w Polsce wiele, to mało kto decydował się na lalki. Muminki pojawiały się na scenie warszawskiego Ateneum, krakowskiej Groteski, czy toruńskiego teatru Baj Pomorski. Dziewiętnaście lat temu w "Lecie Muminków" stołecznego Teatru Komedia w role białych grubych trolli wcieliły się takie tuzy polskiej sceny jak Irena Kwiatkowska (Emma), Marek Perepeczko (Tatuś Muminka) czy Zbigniew Wodecki (Włóczykij). Scenografię przygotował wówczas Edward Lutczyn, a muzykę skomponował Tadeusz Woźniak. Spektakl wyreżyserował Andrzej Maria Marczewski i nie było to jego pierwsze podejście do tematu. Z "Latem Muminków" Marczewski mierzył się kilkakrotnie. Po raz pierwszy w 1978 roku.

Są tacy, co zostają w domu, i tacy, co odchodzą

- To był hit - wspomina Andrzej Maria Marczewski, dziś dyrektor Teatru Małego w Tychach. - W tamtych czasach mało było musicali dla dzieci. Poza tym był to hit literacki, a ja miałem Tadzia Woźniaka, wybitnego kompozytora i równie wybitnego tekściarza Bogdana Chorążuka. Potem razem robiliśmy jeszcze Kubusia Puchatka, póki Amerykanie nie położyli na nim łapy.

Gdy spektakl zszedł z afisza, dzieciom na otarcie łez zostały płyty. Album z bajką muzyczną okazał się wcale nie mniejszym hitem niż sam spektakl. Głosu narratorowi użyczył Gustaw Holoubek, a piosenki śpiewała m.in. Krystyna Prońko, zespół Andrzej i Eliza oraz Tadeusz Woźniak. Płyta ta, obok "Zegarmistrza światła", była największym sukcesem w dorobku muzyka, a piosenka "Senna kołysanka" należy do największych przebojów Prońko.

- Powstał hit, który oparł się upływowi czasu. Płyta, której słuchały nawet moje wnuczki w Ameryce - mówi Marczewski i dodaje, że Tove Jansson nigdy polskiego musicalu nie widziała. - Nie przyjechała wtedy do Polski, a 30 lat temu nie było jeszcze nagrań wideo.

Mówi się, że ci, co malują obrazy, lubią przesadzać

W latach 70-tych artyści, którzy podejmowali się adaptacji książki, wszelkie szczegóły uzgadniali bezpośrednio z autorką. Reżyser "Lata Muminków" nie przypomina sobie, by wizja jego, czy scenografa była przez Finów dyskutowana.

- Z ich strony nie było żadnych nacisków - mówi Marczewski. - Musieliśmy tylko zachować konwencję, która wynikała z kreski (ilustracji - red.).

Dziś tak łatwo nie jest. Negocjacje ekipy Teatru Andersena z agencją reprezentującą pisarkę trwały ponad trzy miesiące.

Uzgodnić trzeba było nie tylko elementy scenografii, ale też to, co będzie działo się na scenie. - Reżyser długo się tłumaczył co ma na myśli pisząc "magiczne momenty" czy "tajemnica" - opowiada Klucznik. - Jest to o tyle dziwne, że do pół-stronicowych tłumaczeń innych teatrów tyle pytań nie było.

W końcu się udało. Na kilka dni przed premierą teatr dostał ostateczną akceptację reżyserskiej i scenograficznej wizji.

Trzeba się spieszyć z robotą, póki się ma na nią ochotę

- Marika Wojciechowska (autor scenografii - przyp. red.) zrobiła takie Muminki, jakich w Polsce jeszcze nie było - mówi Jerzy Jan Połoński, reżyser spektaklu. A wszystko przez wynikające z praw autorskich obostrzenia.

- Albo ubierzemy ludzi w 4-warstwowe buły, gdzie aktor mógł ruszyć tylko ręką czy nogą, a z gorąca zasypiał. Albo decydujemy się na lalki - opowiada Klucznik.

Lalki lalkami, ale ktoś musi tchnąć w nie życie. W końcu przecież, "chodzi o to, by to coś stało się tym czymś". A to wcale niełatwa sztuka.

- Dopasowywałem aktorów do konkretnych postaci - mówi Jerzy Jan Połoński, reżyser spektaklu. -I chyba trafiłem, bo ich sceniczne ksywki przyjęły się też w życiu codziennym.

Wydajesz się niesłychanie mądry, dlatego że się nie odzywasz

- Nigdy nie lubiłem tej bajki - przyznaje Połoński.

- Polska bajka animowana była tak traumatyczna, że jak słyszałem kawałek "Muminki się cieszą", to natychmiast wyłączałem telewizor. A książka mnie nudziła. Zresztą to dziewczyny czytały, dla chłopaków to był obciach.

Kiedy upadł pomysł kooperacji Andersena z Finami, dyrektor powiedział mi: rób, co chcesz. Pomyślałem: OK., zmierzę się z tymi Muminkami. Przeczytałem raz, drugi, kupiłem audiobook do samochodu. I stwierdziłem: To jest mądre. Największa wartość tej książki, to to, że jest nienachalnie mądra.

***

Korzystałam z informacji na portalu e-teatr i szwecjo-blog.blogspot.com

* Śródtytuły to cytaty z książek o Muminkach»

 

 

...góra strony...